Spaghetti z sosem bazyliowym

Uwielbiam spaghetti pod każdą postacią. Niby makaron jak każdy inny, ale mi smakuje najbardziej. Zawsze kupuję Wadowicki lub Lubella. Próbowałam kiedyś Malma, ale różnica w smaku była niewielka, za to w cenie olbrzymia.
Moja przyjaciółka ma w swoim mieszkaniu dużo świeżych ziół w doniczkach i koszyczkach. Zainspirowała mnie do kupienia bazylii i posadzenia jej razem z miętą, o którą postanowiłam zadbać, bo zaczynała już obumierać. Przesadziłam je zatem do większej doniczki i postawiłam na parapecie w kuchni, tak by miały dobry dostęp do światła. Podlewałam je codziennie i wyobraźcie sobie, że liście zarówno bazylii jak i mięty odwróciły się do okna :) Niesamowite!



Bazylia bardzo się rozrosła, dlatego musiałam ją do czegoś wykorzystać. Zerwałam 2 garści największych listków i zmiksowałam je w blenderze z 2 ząbkami czosnku, oliwą i solą. Polałam sosem ugotowane spaghetti i posypałam odrobiną żółtego sera. Voila!