Chłodnik według przepisu mojej Mamy


Aż wierzyć mi się nie chce, że prowadząc bloga już prawie rok nie umieściłam tu jeszcze przepisu na chłodnik, który uwielbiam!! Zawsze robię go wieczorem, bo w innym razie zjadam cały garnek zanim się schłodzi... W tak gorące dni, jak dziś jest po prostu zbawieniem. Uwielbiam jego kolor i smugi purpury, gdy po wyciągnięciu go z lodówki mieszam go chochlą. Wspaniały kolor, który nadaje botwina jest jedyny w swoim rodzaju :-) Uwielbiam białko jajka w chłodniku. Wiem, że to dziwne, ale ma trochę inna strukturę :-) Pani dietetyk poleca robić na kefirze, a nie maślance, bo lepiej działa na nasz organizm. Ja zrobiłam dzisiaj na maślance, bo była w promocji :D Dobra! Dość rozwodzenia się nad chłodnikiem, do dzieła!

Składniki:

  • 1l maślanki lub kefiru

  • pęczek botwiny

  • 3 jajka

  • pół ogórka

  • pół pęczka rzodkiewki

  • ewentualnie szczypiorek

  • sól i ewentualnie pieprz



Robimy: botwinę myjemy i kroimy, a buraczki (jeśli są przy botwinie) w cienkie plasterki. Zalewamy w garnku taką ilością wody, aby tylko przykryła botwinę, solimy szczyptą soli, ewentualnie dodajemy pieprz i gotujemy do miękkości (ok. 15 minut). Studzimy. Do ostudzonej botwiny wrzucamy: ogórka, rzodkiewkę pokrojone w plastry, jajka pokrojone w kostę i pokrojony szczypior. Zalewamy maślanką i wstawiamy do lodówki na noc. Gotowe! Smacznego :)



 



chłodnik z botwiną


 



 



chłodnik z botwiną


 



 

Komentarze

Popularne posty