Ryba zapiekana w serze i beszamelu
Oto danie, na które w dzieciństwie czekaliśmy cały rok. Święta równały się ryba w serze :) Echh... to byli czasy ;) 20 lat temu spędzałam wigilię z Rodzicami i Bratem (w komplecie) po raz ostatni. Mam wrażenie, że ciągle ją pamiętam... Była też ryba po grecku, którą odważyłam się spróbować dopiero kilka late temu i o dziwo mi posmakowała :D
W każdym razie, przepis jest autorskim przepisem mojej Mamy i robił furrorę na wielu stołach. W zeszłym roku robiłam ją na wigilię u mojego (wtedy jeszcze) narzeczonego. Sądziłam, że nie zrobiła szału, ale moja Teściowa (dla synowych i zięciów Mamusia ;) ) powiedziała, że wszystkim bardzo smakowała, i że zniknęła zaraz po pierogach, które zawsze znikają jako pierwsze :) No to nie pozostaje nic innego, jak tylko ją przyrządzić, zwłaszcza, że od pamiętnej wigilii sprzed 20 lat nie miałam przerwy- co roku była na stole. No to robimy!
Składniki:
Filet kroimy na mniejsze kawałki, obtaczamy w mące i obsmażamy. Ryba nie musi się ściąć, zetnie się w piekarniku. Robimy beszamel: w rondelku rozgrzewamy masło (możemy dodać odrobinkę oleju, by się nie spaliło), dodajemy 3-4 łyżki mąki i smażymy przez minutę/dwie. Zalewamy mlekiem szybko mieszając, solimy i dodajemy odrobinę gałki muszkatałowej do smaku. Mieszamy co chwilę, by sos się nie przypalił. Konsystencję musi mieć gęstą, ale lejącą, dlatego jeśli jest za gęsty należy dolać mleka.
W naczyniu żaroodpornym układamy warstwę ryby, zalewamy beszamelem i posypujemy startym serem i znów warstwa ryby, beszamel i ser. Na końcu powinien być beszamel i ser. Pieczemy w piekarniku aż sos się zagotuje, a ser zrumieni. Podajemy na gorąco :) Kalorii mnóstwo, ale i radości też :)

Zdjęcie pochodzi z bloga kuchniaagaty.pl
W każdym razie, przepis jest autorskim przepisem mojej Mamy i robił furrorę na wielu stołach. W zeszłym roku robiłam ją na wigilię u mojego (wtedy jeszcze) narzeczonego. Sądziłam, że nie zrobiła szału, ale moja Teściowa (dla synowych i zięciów Mamusia ;) ) powiedziała, że wszystkim bardzo smakowała, i że zniknęła zaraz po pierogach, które zawsze znikają jako pierwsze :) No to nie pozostaje nic innego, jak tylko ją przyrządzić, zwłaszcza, że od pamiętnej wigilii sprzed 20 lat nie miałam przerwy- co roku była na stole. No to robimy!
Składniki:
- filet z mintaja (robiłam też z pangi i dorsza, wyszło OK)
- kilka łyżek mąki
- ćwierć kostki masła
- kilka łyżek oleju
- litr mleka
- około pół kilograma sera żółtego (moja Mama używała edamskiego, ja robiłam też z morskim)
- sól, pieprz, gałka muszkatałowa
Filet kroimy na mniejsze kawałki, obtaczamy w mące i obsmażamy. Ryba nie musi się ściąć, zetnie się w piekarniku. Robimy beszamel: w rondelku rozgrzewamy masło (możemy dodać odrobinkę oleju, by się nie spaliło), dodajemy 3-4 łyżki mąki i smażymy przez minutę/dwie. Zalewamy mlekiem szybko mieszając, solimy i dodajemy odrobinę gałki muszkatałowej do smaku. Mieszamy co chwilę, by sos się nie przypalił. Konsystencję musi mieć gęstą, ale lejącą, dlatego jeśli jest za gęsty należy dolać mleka.
W naczyniu żaroodpornym układamy warstwę ryby, zalewamy beszamelem i posypujemy startym serem i znów warstwa ryby, beszamel i ser. Na końcu powinien być beszamel i ser. Pieczemy w piekarniku aż sos się zagotuje, a ser zrumieni. Podajemy na gorąco :) Kalorii mnóstwo, ale i radości też :)

Zdjęcie pochodzi z bloga kuchniaagaty.pl
Mmm, taką rybkę to i ja bym chętnie zjadła. :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest przepyszna!
OdpowiedzUsuń